czwartek, 2 listopada 2017

strach

odnalazła siebie na kartach
nadpalonych papierosem
przez niepewną rękę

zapytali ją, od kiedy jest
a ona nie potrafiła
powiedzieć, że to bujda
bo żyć przestała
ostatnio

nacisk ludzi z zewnątrz
każe jej udawać, że
istnienie dotyczy
wewnętrznej martwoty,
oszukuje codziennie

lęk, napad
agonalna forma

kamieniem rzuconym
na środek drogi
obrazuje
sytuację nieznanej
nikomu dziewczyny

poszukiwacz bzu, bo
bez nadziei
kwitnie mało owocnie

twarde schody
punktem na szlaku,
który choć nadal nic
nie mówi, ale jest

jedyną emocją strach
ustala jej życie

uszczerbek w murze
pozostałością próby
powrotu ze
świadomością końca

chaosem opisuje swoje
histoie, których nikt
nie dostrzeże pośród
kolorowych szczęść

niech trwają zapatrzeni
naiwni, że jedno z
nich niepodpisane należy
do niej

spakowała niebieską walizkę
w podróż, z której
można wrócić
nie dotrwa - strach
dokończył dzieła

1.11.2017

wtorek, 10 października 2017

tramwaj

zajęła miejsce w tramwaju
pośród zakamarków
wypełnionych smutkiem

w odbiciu okna
poszukuje siebie

prawdziwie onieśmielona
dotyka poręczy
zakurzonej nadzieją

nieznane historie
pokryte absurdem
podróżują razem z nią

kolejne przystanki
przez mgłę
złe warunki
pogody ducha

obserwuje przypadki
po drodze
zastanawiając się
nad obranym kursem

nie zawsze tramwaj marzeń
jest tramwajem szczęścia

9.10.17

wtorek, 12 września 2017

żywiciel kłamstwami

porażka
wyrażam sobą
niezadowolenie

niebo
zasnute chłodem
nadciąga zagłada

kamień
w serce
opary szkodliwej
potrzeby chwili

nieodżałowane decyzje
piaskiem
ostatniego etapu

wędrówka pod
stromą górę
upadki

wzlatuje niezwykle
rzadko
rzekłabym nigdy

potrzebujesz żywiciela
kłamstwami

12.09.2017

piątek, 8 września 2017

jestem

jestem wskazówką
tańczącą w rytm nicości
od poniedziałku do piątku

jestem oddechem
przedwczoraj
wyciągam ręce zza
ekstrawertyzmu

jestem narzędziem zbrodni
żywię się
swoim pustkowiem

jestem zbytecznością
poddaną wykładom
artysty
            rzeźbi pudełko z drewna

jestem krzykiem
niemym kwiatem
śmierć
             podlewasz agonię

jestem twoim
prze - znaczeniem
niezauważalna potęga

odcinając sznur
spadł nieudany
materiał na człowieka

15.08.2017

czwartek, 3 sierpnia 2017

nie - spokój

świat nie istnieje
chore wyobrażenia
wizualizacja
trwa pomiędzy żyletkami

spokój

zabroń jej
patrzeć w niebo
odetnij niepasujący
balast

namalowała błękitem
swój koniec
wprowadziła
w zasadzkę
głupców tych od Boga

zasypia
marząc poniekąd
ból - fizyczność

asfaltowe podróże
zaczęły swoje
zakończenie

pozwoliła tańczyć
sama pomyliła ostatni krok

21.07.17

poniedziałek, 8 maja 2017

granatowych papug

miarowy oddech zastąpiony
niemiarowym błaganiem
o koniec

używa przerywanych zdań
podkreślając porażkę
już nie krzyczy

prowadzi potajemne życie
o którym wiedzą tylko
podłoga sufit i
bałagan na stoliku

naśladuje ich kroki
bycie marionetką pozwala
nie upadać

trzyletnie sznurki
przetarte nie szlaki
pozostanie

czeka na armię tych
w ciemnych uśmiechach
chce, by
rozjaśnili jej wnętrze
pełne granatowych
papug w klatkach

7 maja 2017 roku

niedziela, 9 kwietnia 2017

obrazy

ona ucieka przed
deszczem zmartwiona
stanem swojej duszy

potrzebuje, by ją oswoił

ona krzyczy nocami
ich imiona opętana
złem, które pielęgnowała

potrzebuje szeptu bezpieczeństwa

ona prezentuje całość
rozpadając się
na ostro zakończone fałsze

potrzebuje akceptacji
w sprawie drewnianych
ram na zdjęcia
z przeszłości

powiesiła trzy
codziennie podziwia ostatnie
żałując, że nie
wykorzystała innego

powaga na mostach
zaczęła ją nudzić

3 kwietnia 2017

sobota, 1 kwietnia 2017

poznałam ją

poznałam ją
nad rzeką wiele lat temu
skrywała siebie pod płaszczem
niezdarności
zaakceptowana, bez zarzutów

dziś nie poznaję jej
na nowo
czasem nienawidzę,
rzadziej darzę sympatią

staję się piaskiem
w jej oku, nożem
na gardle, paznokciem
wbitym w nadgarstek

zło wypływa ze mnie
absurd, ironia, nieheroiczny

dramat rozpoczęty
niepotrzebnie
nad rzeką wiele lat temu

utopiona we łzach
dzisiaj przez nią
choć wolałabym wtedy
nad rzeką wiele lat temu
poznawszy siebie

1 kwietnia 2017r.

środa, 29 marca 2017

licząc panikę

wydeptana stopami
ludzi bez nadziei
ścieżka do piekła

próbujący żyć bez miłości
rozpadają się
na związki
frazeologiczne

pasterze czarnych owiec
przepasani prześmiewczo
przedramię pełne blizn
w domyśle

opada liść
zwiastun klęski
antonimiczne

motyle zdobiące nadgarstki
odfrunęły bez odliczania

czas skończył się już
wtedy
gdy dostrzegłam, że mogę
liczyć tylko
panikę
ludzi wokół

24 marca 2017

poniedziałek, 20 lutego 2017

cel

przełamuję. horyzonty
niewyobrażeń
odcinam łańcuchy
przetraceń

ale wciąż nie żyję

zakreślam rany
wierzeń
odpycham elementy
niekompletnej układanki

zawierzona losom wiatru
                nie łapię tchu

dziś jutrem niespełnionych
obietnic

złe emocje
rządzą
     od zawsze

przerażona
życiem bez celu
celuję w siebie
           martwym śmiechem

15 stycznia 2017


środa, 8 lutego 2017

stworzenie

oni nadają ci kształty
obdarowali pasmem cierpień
ulepili.

bądź wdzięczny. codziennie

oni wepchnęli ci w usta -
przemilczenie
wykreowali. na cień

doceniaj. z każdym stąpnięciem

układaj puzzle -
nieistnienia
wytyczony szlak pragnienia
nie doczekasz

zbudowali, podcięli
nie uciekniesz. bez nadziei

stworzyli - zniszczyli
odbuduj

siłą niebycia jest wiara

tylko jak uwierzyć, skoro trwanie nie istnieje?


6.2.17

niedziela, 29 stycznia 2017

wczoraj

notatki myśli
zapomnę
nic razy dwa
usunąć
nie być
wspomnieniami wybrukowane teraz
daj mi oddech
utrata. nie
stabilność
nie potrafię
marność
brak emocji, prawdziwa ja
łzy ukryte pod maską
trzecią dzisiaj
którekolwiek
definicja nie znalazła miejsca
uciekając przed jutrem
ląduję wczoraj

niedziela, 8 stycznia 2017

Nieistnienie.

Nie szukaj.
Nie rozumiem.
Nie obiecuj.
Nie kreuj.
Nie rozkazuj.
Nie mów.
Nie słuchaj.
Nie trzymaj.
Nie patrz.
Nie witaj.
Niecierpliwość.
Nie kocham.
Nie będę.
Nie ufaj.
Nie pozwól mi na to.


trudności dzień 3 526