odnalazła siebie na kartach
nadpalonych papierosem
przez niepewną rękę
zapytali ją, od kiedy jest
a ona nie potrafiła
powiedzieć, że to bujda
bo żyć przestała
ostatnio
nacisk ludzi z zewnątrz
każe jej udawać, że
istnienie dotyczy
wewnętrznej martwoty,
oszukuje codziennie
lęk, napad
agonalna forma
kamieniem rzuconym
na środek drogi
obrazuje
sytuację nieznanej
nikomu dziewczyny
poszukiwacz bzu, bo
bez nadziei
kwitnie mało owocnie
twarde schody
punktem na szlaku,
który choć nadal nic
nie mówi, ale jest
jedyną emocją strach
ustala jej życie
uszczerbek w murze
pozostałością próby
powrotu ze
świadomością końca
chaosem opisuje swoje
histoie, których nikt
nie dostrzeże pośród
kolorowych szczęść
niech trwają zapatrzeni
naiwni, że jedno z
nich niepodpisane należy
do niej
spakowała niebieską walizkę
w podróż, z której
można wrócić
nie dotrwa - strach
dokończył dzieła
1.11.2017
czwartek, 2 listopada 2017
wtorek, 10 października 2017
tramwaj
zajęła miejsce w tramwaju
pośród zakamarków
wypełnionych smutkiem
w odbiciu okna
poszukuje siebie
prawdziwie onieśmielona
dotyka poręczy
zakurzonej nadzieją
nieznane historie
pokryte absurdem
podróżują razem z nią
kolejne przystanki
przez mgłę
złe warunki
pogody ducha
obserwuje przypadki
po drodze
zastanawiając się
nad obranym kursem
nie zawsze tramwaj marzeń
jest tramwajem szczęścia
9.10.17
pośród zakamarków
wypełnionych smutkiem
w odbiciu okna
poszukuje siebie
prawdziwie onieśmielona
dotyka poręczy
zakurzonej nadzieją
nieznane historie
pokryte absurdem
podróżują razem z nią
kolejne przystanki
przez mgłę
złe warunki
pogody ducha
obserwuje przypadki
po drodze
zastanawiając się
nad obranym kursem
nie zawsze tramwaj marzeń
jest tramwajem szczęścia
9.10.17
wtorek, 12 września 2017
żywiciel kłamstwami
porażka
wyrażam sobą
niezadowolenie
niebo
zasnute chłodem
nadciąga zagłada
kamień
w serce
opary szkodliwej
potrzeby chwili
nieodżałowane decyzje
piaskiem
ostatniego etapu
wędrówka pod
stromą górę
upadki
wzlatuje niezwykle
rzadko
rzekłabym nigdy
potrzebujesz żywiciela
kłamstwami
12.09.2017
wyrażam sobą
niezadowolenie
niebo
zasnute chłodem
nadciąga zagłada
kamień
w serce
opary szkodliwej
potrzeby chwili
nieodżałowane decyzje
piaskiem
ostatniego etapu
wędrówka pod
stromą górę
upadki
wzlatuje niezwykle
rzadko
rzekłabym nigdy
potrzebujesz żywiciela
kłamstwami
12.09.2017
piątek, 8 września 2017
jestem
jestem wskazówką
tańczącą w rytm nicości
od poniedziałku do piątku
jestem oddechem
przedwczoraj
wyciągam ręce zza
ekstrawertyzmu
jestem narzędziem zbrodni
żywię się
swoim pustkowiem
jestem zbytecznością
poddaną wykładom
artysty
rzeźbi pudełko z drewna
jestem krzykiem
niemym kwiatem
śmierć
podlewasz agonię
jestem twoim
prze - znaczeniem
niezauważalna potęga
odcinając sznur
spadł nieudany
materiał na człowieka
15.08.2017
tańczącą w rytm nicości
od poniedziałku do piątku
jestem oddechem
przedwczoraj
wyciągam ręce zza
ekstrawertyzmu
jestem narzędziem zbrodni
żywię się
swoim pustkowiem
jestem zbytecznością
poddaną wykładom
artysty
rzeźbi pudełko z drewna
jestem krzykiem
niemym kwiatem
śmierć
podlewasz agonię
jestem twoim
prze - znaczeniem
niezauważalna potęga
odcinając sznur
spadł nieudany
materiał na człowieka
15.08.2017
czwartek, 3 sierpnia 2017
nie - spokój
świat nie istnieje
chore wyobrażenia
wizualizacja
trwa pomiędzy żyletkami
spokój
zabroń jej
patrzeć w niebo
odetnij niepasujący
balast
namalowała błękitem
swój koniec
wprowadziła
w zasadzkę
głupców tych od Boga
zasypia
marząc poniekąd
ból - fizyczność
asfaltowe podróże
zaczęły swoje
zakończenie
pozwoliła tańczyć
sama pomyliła ostatni krok
21.07.17
chore wyobrażenia
wizualizacja
trwa pomiędzy żyletkami
spokój
zabroń jej
patrzeć w niebo
odetnij niepasujący
balast
namalowała błękitem
swój koniec
wprowadziła
w zasadzkę
głupców tych od Boga
zasypia
marząc poniekąd
ból - fizyczność
asfaltowe podróże
zaczęły swoje
zakończenie
pozwoliła tańczyć
sama pomyliła ostatni krok
21.07.17
poniedziałek, 8 maja 2017
granatowych papug
miarowy oddech zastąpiony
niemiarowym błaganiem
o koniec
używa przerywanych zdań
podkreślając porażkę
już nie krzyczy
prowadzi potajemne życie
o którym wiedzą tylko
podłoga sufit i
bałagan na stoliku
naśladuje ich kroki
bycie marionetką pozwala
nie upadać
trzyletnie sznurki
przetarte nie szlaki
pozostanie
czeka na armię tych
w ciemnych uśmiechach
chce, by
rozjaśnili jej wnętrze
pełne granatowych
papug w klatkach
7 maja 2017 roku
niemiarowym błaganiem
o koniec
używa przerywanych zdań
podkreślając porażkę
już nie krzyczy
prowadzi potajemne życie
o którym wiedzą tylko
podłoga sufit i
bałagan na stoliku
naśladuje ich kroki
bycie marionetką pozwala
nie upadać
trzyletnie sznurki
przetarte nie szlaki
pozostanie
czeka na armię tych
w ciemnych uśmiechach
chce, by
rozjaśnili jej wnętrze
pełne granatowych
papug w klatkach
7 maja 2017 roku
niedziela, 9 kwietnia 2017
obrazy
ona ucieka przed
deszczem zmartwiona
stanem swojej duszy
potrzebuje, by ją oswoił
ona krzyczy nocami
ich imiona opętana
złem, które pielęgnowała
potrzebuje szeptu bezpieczeństwa
ona prezentuje całość
rozpadając się
na ostro zakończone fałsze
potrzebuje akceptacji
w sprawie drewnianych
ram na zdjęcia
z przeszłości
powiesiła trzy
codziennie podziwia ostatnie
żałując, że nie
wykorzystała innego
powaga na mostach
zaczęła ją nudzić
3 kwietnia 2017
deszczem zmartwiona
stanem swojej duszy
potrzebuje, by ją oswoił
ona krzyczy nocami
ich imiona opętana
złem, które pielęgnowała
potrzebuje szeptu bezpieczeństwa
ona prezentuje całość
rozpadając się
na ostro zakończone fałsze
potrzebuje akceptacji
w sprawie drewnianych
ram na zdjęcia
z przeszłości
powiesiła trzy
codziennie podziwia ostatnie
żałując, że nie
wykorzystała innego
powaga na mostach
zaczęła ją nudzić
3 kwietnia 2017
sobota, 1 kwietnia 2017
poznałam ją
poznałam ją
nad rzeką wiele lat temu
skrywała siebie pod płaszczem
niezdarności
zaakceptowana, bez zarzutów
dziś nie poznaję jej
na nowo
czasem nienawidzę,
rzadziej darzę sympatią
staję się piaskiem
w jej oku, nożem
na gardle, paznokciem
wbitym w nadgarstek
zło wypływa ze mnie
absurd, ironia, nieheroiczny
dramat rozpoczęty
niepotrzebnie
nad rzeką wiele lat temu
utopiona we łzach
dzisiaj przez nią
choć wolałabym wtedy
nad rzeką wiele lat temu
poznawszy siebie
1 kwietnia 2017r.
nad rzeką wiele lat temu
skrywała siebie pod płaszczem
niezdarności
zaakceptowana, bez zarzutów
dziś nie poznaję jej
na nowo
czasem nienawidzę,
rzadziej darzę sympatią
staję się piaskiem
w jej oku, nożem
na gardle, paznokciem
wbitym w nadgarstek
zło wypływa ze mnie
absurd, ironia, nieheroiczny
dramat rozpoczęty
niepotrzebnie
nad rzeką wiele lat temu
utopiona we łzach
dzisiaj przez nią
choć wolałabym wtedy
nad rzeką wiele lat temu
poznawszy siebie
1 kwietnia 2017r.
środa, 29 marca 2017
licząc panikę
wydeptana stopami
ludzi bez nadziei
ścieżka do piekła
próbujący żyć bez miłości
rozpadają się
na związki
frazeologiczne
pasterze czarnych owiec
przepasani prześmiewczo
przedramię pełne blizn
w domyśle
opada liść
zwiastun klęski
antonimiczne
motyle zdobiące nadgarstki
odfrunęły bez odliczania
czas skończył się już
wtedy
gdy dostrzegłam, że mogę
liczyć tylko
panikę
ludzi wokół
24 marca 2017
ludzi bez nadziei
ścieżka do piekła
próbujący żyć bez miłości
rozpadają się
na związki
frazeologiczne
pasterze czarnych owiec
przepasani prześmiewczo
przedramię pełne blizn
w domyśle
opada liść
zwiastun klęski
antonimiczne
motyle zdobiące nadgarstki
odfrunęły bez odliczania
czas skończył się już
wtedy
gdy dostrzegłam, że mogę
liczyć tylko
panikę
ludzi wokół
24 marca 2017
poniedziałek, 20 lutego 2017
cel
przełamuję. horyzonty
niewyobrażeń
odcinam łańcuchy
przetraceń
ale wciąż nie żyję
zakreślam rany
wierzeń
odpycham elementy
niekompletnej układanki
zawierzona losom wiatru
nie łapię tchu
dziś jutrem niespełnionych
obietnic
złe emocje
rządzą
od zawsze
przerażona
życiem bez celu
celuję w siebie
martwym śmiechem
15 stycznia 2017
niewyobrażeń
odcinam łańcuchy
przetraceń
ale wciąż nie żyję
zakreślam rany
wierzeń
odpycham elementy
niekompletnej układanki
zawierzona losom wiatru
nie łapię tchu
dziś jutrem niespełnionych
obietnic
złe emocje
rządzą
od zawsze
przerażona
życiem bez celu
celuję w siebie
martwym śmiechem
15 stycznia 2017
środa, 8 lutego 2017
stworzenie
oni nadają ci kształty
obdarowali pasmem cierpień
ulepili.
bądź wdzięczny. codziennie
oni wepchnęli ci w usta -
przemilczenie
wykreowali. na cień
doceniaj. z każdym stąpnięciem
układaj puzzle -
nieistnienia
wytyczony szlak pragnienia
nie doczekasz
zbudowali, podcięli
nie uciekniesz. bez nadziei
stworzyli - zniszczyli
odbuduj
siłą niebycia jest wiara
tylko jak uwierzyć, skoro trwanie nie istnieje?
6.2.17
obdarowali pasmem cierpień
ulepili.
bądź wdzięczny. codziennie
oni wepchnęli ci w usta -
przemilczenie
wykreowali. na cień
doceniaj. z każdym stąpnięciem
układaj puzzle -
nieistnienia
wytyczony szlak pragnienia
nie doczekasz
zbudowali, podcięli
nie uciekniesz. bez nadziei
stworzyli - zniszczyli
odbuduj
siłą niebycia jest wiara
tylko jak uwierzyć, skoro trwanie nie istnieje?
6.2.17
niedziela, 29 stycznia 2017
wczoraj
notatki myśli
zapomnę
nic razy dwa
usunąć
nie być
wspomnieniami wybrukowane teraz
daj mi oddech
utrata. nie
stabilność
nie potrafię
marność
brak emocji, prawdziwa ja
łzy ukryte pod maską
trzecią dzisiaj
którekolwiek
definicja nie znalazła miejsca
uciekając przed jutrem
ląduję wczoraj
niedziela, 8 stycznia 2017
Nieistnienie.
Nie szukaj.
Nie rozumiem.
Nie obiecuj.
Nie kreuj.
Nie rozkazuj.
Nie mów.
Nie słuchaj.
Nie trzymaj.
Nie patrz.
Nie witaj.
Niecierpliwość.
Nie kocham.
Nie będę.
Nie ufaj.
Nie pozwól mi na to.
trudności dzień3 526
Nie rozumiem.
Nie obiecuj.
Nie kreuj.
Nie rozkazuj.
Nie mów.
Nie słuchaj.
Nie trzymaj.
Nie patrz.
Nie witaj.
Niecierpliwość.
Nie kocham.
Nie będę.
Nie ufaj.
Nie pozwól mi na to.
trudności dzień
Subskrybuj:
Posty (Atom)